Na kanwie spraw sądowych pomiędzy rodzicami o uregulowanie pieczy i kontaktów ze wspólnym dzieckiem często pojawia się pytanie o możliwość orzeczenia przez sąd opieki naprzemiennej. W prawie polskim brak jest jednak wyraźnych regulacji prawnych dotyczących takiej formy opieki, jednak dopuszczalność jej orzeczenia przez sąd rodzinny nie powinna budzić wątpliwości. W szczególności brak jest w tym zakresie przeszkód natury prawnej. Podstawę prawną dla jej ustalenia dają obecnie przepisy art. art. 107 § 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego (dalej jako k.r.o.) oraz 58 k.r.o. Decydowanie o opiece naprzemiennej nie jest bowiem orzekaniem o kontaktach z dzieckiem, ale rozstrzygnięciem w płaszczyźnie władzy rodzicielskiej.
W dostępnym piśmiennictwie dotyczącym pieczy naprzemiennej wskazuje się, że warunkiem jej ustanowienia jest współdziałanie rodziców. Aby opieka naprzemienna mogła stać się korzystnym rozwiązaniem, spełnione muszą być szczególne warunki. Wymaga przede wszystkim poprawnej i bezkonfliktowej relacji między rodzicami, a więc w każdej sytuacji stawiania potrzeb dziecka na pierwszym miejscu w stosunku do ewentualnych personalnych animozji między rodzicami, zostawienia za sobą przeszłości, samokontroli, dobrej komunikacji na temat dziecka i w obecności dziecka. Niezbędna jest także bardzo sprawna organizacja: precyzyjny i przewidywalny plan zapewniający łatwą reorganizację w przypadku potrzeby modyfikacji, systematyczne i zrównoważone monitorowanie postępów szkolnych przez oboje rodziców, dowożenie dziecka na zajęcia szkolne i pozaszkolne. Nie bez znaczenia jest również sytuacja finansowa rodziny, jako że opieka naprzemienna oznacza utrzymywanie dwóch domów, w których pełnoprawnym mieszkańcem jest dziecko ze wszystkimi tego skutkami inwestycyjnymi w zakresie wyposażenia pokoju dziecka. W wypowiedziach psychologów zajmujących się pieczą naprzemienną podnosi się także, że podstawowym warunkiem zastosowania opieki naprzemiennej jest wystąpienie takich warunków, które pozwalają antycypować zgodną współpracę rodziców we wszystkich aspektach wychowawczych.
Istota pieczy naprzemiennej jest zbliżona z wyobrażeniem o władzy rodzicielskiej. Również i w tym wypadku chodzi o podział czasowy, ale nie dotyczący władzy rodzicielskiej, tylko miejsca pobytu dziecka – na tej samej zasadzie – raz u jednego, raz u drugiego z rodziców. Chociaż pośrednio chodzi o to, aby dzieci rodziców żyjących w rozłączeniu zachowywały nieskrępowany kontakt z obydwojgiem z nich, to jednak zwolennicy pieczy naprzemiennej błędnie sprowadzają kwestię dobra dziecka wyłącznie do miejsca, w którym ono przebywa. Miejsce pobytu dziecka jest okolicznością wtórną. O wiele istotniejsze są zgodne relacje rodziców, którzy wzajemnie – mimo rozłąki czy rozwodu – respektują swe prawo i obowiązek do równoważnego współuczestniczenia w wychowywaniu i kierowaniu dzieckiem.
Odpowiedzialne rodzicielstwo obydwojga rodziców zakłada ochronę dziecka przed skutkami rozpadu związku. Cel ten jest możliwy do osiągnięcia tylko wtedy, kiedy rodzice będą równoważyć swe wysiłki dla osiągnięcia wspólnego celu, jakim także po rozpadzie związku, pozostaje dobro dziecka. Przy takim podejściu rodzice respektują swe równoważne prawa do dziecka, rozumiejąc, że z punktu widzenia dobra dziecka, istotniejsze od miejsca pobytu są dla niego relacje rodziców polegające na stworzeniu koalicji wychowawczej dla osiągnięcia wspólnego celu. Zatem opieka równoważna po rozpadzie związku powinna być celem nie tylko rodziców, lecz także i sądu opiekuńczego. O nic w gruncie rzeczy nie chodzi innego, jak o zrównoważone współuczestnictwo rodziców w wychowaniu dziecka. Przy takim podejściu obydwie strony rozumieją, że zmiany miejsca pobytu dziecka w związku z rozłąką rodziców, są tylko technicznym i nieuchronnym środkiem do osiągnięcia czegoś zupełnie innego – dbałości o prawidłowy rozwój dziecka, którego rozłąka nie powinna zakłócać. Tak rozumiana opieka równoważna (będąca ideałem) jest trudna, ale możliwa do osiągnięcia.
Opieka równoważna w przedstawionym powyżej znaczeniu jest niewątpliwie odpowiedzią na zamiany w zakresie tradycyjnych ról w rodzinie, coraz powszechniejsze rozwody i coraz częściej występujące w życiu codziennym rodziny patchworkowe. Przede wszystkim jest jednak odpowiedzią na potrzebę dziecka posiadania bliskiej i nieskrępowanej relacji z obojgiem rodziców. Umożliwia również utrzymywanie i pogłębianie pożądanych relacji dziecka z krewnymi każdego z rodziców.
Powtarzanie prehistorycznej tezy o jednym centrum życiowym dziecka świadczy o nieznajomości rzeczy, dalekiej od dbałości i refleksji nad dobrem dziecka. Wyraźnego zastrzeżenia wymaga jednak stwierdzenie, że mimo bezdyskusyjnych zalet opieki równoważnej, nie może być ona preferowanym, a tym bardziej – jak chcą radykalne środowiska – obowiązkowym rozstrzygnięciem w sprawach o uregulowanie sposobu wykonywania władzy rodzicielskiej. Jest to ideał, wzorzec i jako taki nie jest do osiągnięcia dla wszystkich, a jedynie tych nielicznych o najwyższych kwalifikacjach wychowawczych.
W przepisach procedury cywilnej, w dokładnie w art. 59822 k.p.c., wprowadzono też wprost możliwość orzeczenia, w którym sąd określi, że dziecko będzie mieszkać z każdym z rodziców w powtarzających się okresach oraz zastosowania do takiego orzeczenia przepisów dotyczących wykonywania kontaktów z dzieckiem.
Z dostępnych badań społecznych i psychologicznych wynika także, że dzieci, które po rozwodzie rodziców spędzają porównywalną ilość czasu zarówno z matką, jak i ojcem, są w większości przypadków lepiej społecznie przystosowane, niż dzieci po rozwodzie pozbawione kontaktu z jednym z rodziców. Poza tym ujawniają mniej problemów emocjonalnych, mają wyższe poczucie wartości i tworzą lepsze relacje w rodzinie i w grupie rówieśniczej. Zatem dobrze jest, kiedy opieka nad dzieckiem jest równo dzielona między oboje rodziców, a nie obowiązuje model, że dzieckiem opiekuje się samotny rodzic.